14.10.09

3...2...1... start

Projekt jest prosty - przeszyć.
Zrobić wg. wykroju. Uszyć.
Projekt niczym powszedni chleb architekta:
zadanie/projekt/realizacja.
Tylko materia mniej znana.
Jakaś taka bardziej obca, trudna do ugryzienia.
Choć w genach powinny być zapisane pewne umiejętności krawieckie...
Bo przecież kobieta, bo w ubraniach chodzi i styka się na codzień.
Niestety...
Należąc do pokolenia z przyjemnością zaopatrującego się w fastdressach.
Wszystko co w zasięgu ręki. Bez nadmiernego kontaktu ze sprzedającym.
Płatne kartą/przelewem. Online/offline. Bez konsultacji. Czysty impuls.
Tym większym i ciekawszym wyzwaniem staje się
PROJEKT szabloNOWY.
Jako, że sam proces jest dla mnie zupełnie nowy i obcy, postanowiłam w jakiś sposób go dokumentować.
Pełna zapału i z pąsami na twarzy (zwłaszcza, że aura coraz mniej sprzyjająca)
-K

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz